Życie codzienne, praca, społeczność, w której żyjemy, wymagają od nas wypracowania pewnych schematów i zachowań, tylko po to by móc efektywnie (lub coraz efektywniej) funkcjonować. Podobnie jest w kwestii gospodarowania zasobami. To dzieje się samoistnie wraz z ilością przeżytych lat i zebranych doświadczeń. Niektórzy nazywają to właśnie doświadczeniem, inni dojrzałością – pewnie częściowo tak jest – , kolejni inteligencją lub inteligencją emocjonalną (to w kontekście interakcji międzyludzkich), itd.

Faktem jest jednak, że dobrze mieć swój pakiet wypracowanych zasad, jasnych i intuicyjnych, a dzięki temu możliwych do wykorzystania w kluczowych momentach życia, niezależnie od czynników takich jak zmęczenie, pośpiech czy stres. Pomińmy przykłady. 😉

W tym, co zwykliśmy określać „codziennością”, nie ma zbyt wiele czasu na górnolotne dywagacje dotyczące sensu istnienia i pokrewnych zagadnień, a kwestie ekonomii/finansów u wielu leżą na tej właśnie półce. Z drugiej strony, całkiem praktycznie skupiać się – choćby od czasu do czasu – na tym co przynosi największe rezultaty lub dotkliwie wpływa na naszą egzystencję. Mówiąc o tej „dotkliwości” w kontekście standardu życia prędzej czy później dojdziemy do pojęcia „pieniądz”. Od pieniądza, po nitce do kłębka, dojdziemy do popytu/podaży, banków, giełd i ekonomii… Właśnie.

Pomimo codzienności poświęconej finansom, inwestycjom i biznesowi, niemal cyklicznie wracam do wniosku, że zagłębienie w szczegółach może zacierać obraz ogółu, a w rezultacie wręcz uniemożliwiać podejmowanie efektywnych działań.

Większość decyzji związanych z gospodarowaniem zasobami wymaga raczej solidnego ogólnego rozeznania, niż zaawansowanej wiedzy (w rzeczywistości polegającej często na dopasowaniu skomplikowanych nazw do prostych procesów). W ten sposób niemal standardem staje się, że nawet ludzie o pozornie rozległej wiedzy nt. finansów, w sprawach własnych zasobów podejmują ruchy zupełnie nieracjonalne.

Dobrze więc mieć swoje punkty odniesienia: książki, zapiski, notatki, blogi, filmy, które szybko odświeżają kluczowe kwestie. Takim właśnie szybkim odświeżeniem spojrzenia na mechanikę rynku i ekonomii, chciałbym się dziś podzielić. „How the economic machine works” to 30 minutowy film wyjaśniający w sposób do bólu prosty, bardzo istotne zależności ekonomiczne.

Autorem jest Ray Dalio – amerykański doświadczony inwestor, założyciel jednego z największych funduszy hedging’owych na świecie. Niektóre tezy przezeń stawiane mogą być sporne dla entuzjastów definicji podręcznikowych, ale praktyczna wartość filmu czyni go absolutnie wartym obejrzenia.

Film dostępny jest, na kanale FPP Group w wersji anglojęzycznej – polecam: https://www.youtube.com/watch?v=PHe0bXAIuk0&list=PLa0w-X0rN52RxIbqPbu-RaNPq4KGnWR1N

Piotr Krzak | FPP Group